Następnego dnia udało mi się wyjść ze szpitala . Cieszyłam się, a zarazem bałam nowego życia.. życia bez Alka. W głowie miałam milion myśli . Gdy tylko weszłam do domu mama zaczęła rozmowę na temat mojego leczenia. Obiecałam jej to, lecz strasznie tego nie chciałam, dlatego starłam się przekonać ją, że nie jestem na tyle uzależniona by tam trafić.
Po tej dyskusji, udało się. Tata przyszedł wieczorem i oznajmił mi, że dają mi szansę, i na razie wstrzymają się z ośrodkiem dla narkomanów. Poczułam ulgę. Wiedziałam że to głównie zasługa ojca, który zawsze stał po mojej stronie. Sama nie wierzyłam, że udało mu się przekonać mamę. Ok. godziny 23 usłyszałam jakby pukanie do okna, dlatego wstałam by sprawdzić co się dzieję. Tak jak myślałam, był to Alek. Nie chciałam z nim rozmawiać, lecz bałam się że obudzi rodziców, dlatego otworzyłam okno, i wyszłam przed dom.
- Przecież prosiłam, żebyś dał mi spokój. Nie mogę się z tobą spotykać, nie mogę zawieść rodziców, nie tym razem , rozumiesz !?! tłumaczyłam mu.
- Kochanie, przecież było dobrze nam razem. Błagam, daj mi to naprawić. Mam plan.. plan na nasze szczęście, posłuchaj mnie..
- Nie, nie chce tego słyszeć. A o swoim planie na szczęście porozmawiaj z Majką, a o mnie zapomnij , tak jak tamtego wieczoru ! mówiłam czując jak łzy napływają mi do oczy.
- Nigdy o tobie nie zapomniałem ! Po prostu za dużo wypiłem.. Wysłuchaj mnie, a potem pozwolę ci iść spać, proszę cię skarbie.
- Nie mów do mnie skarbie ! Nie mam zamiaru, cześć orzekłam odchodząc.
W tej samej chwili poczułam jak złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Bałam się, wiedziałam że ma przewagę nade mną, lecz nie dawałam tego po sobie poznać.
- Zostaw mnie !
- Teraz mnie posłuchasz, a potem pozwolę ci odejść, rozumiesz ? mówił łagodnym głosem po mimo, że był zdenerwowany.
- Dobra, więc mów, masz 5 min, potem wołam rodziców.
-Zawołasz rodziców? Oj Tośka zmieniłaś się . Więc ostatnio dużo myślałem o nas, zrozumiałem że jesteś dla mnie najważniejsza i tak naprawdę to tylko Ciebie mam. Wiem, że tutaj nigdy nie będziemy szczęśliwi ze względu na twoich rodziców.. Dlatego chciałbym z tobą uciec, mój kolega pomógł by mi w tym. Nikt by nas nie znalazł. I moglibyśmy być naprawdę szczęśliwi, po mimo tego, że Cię zdradziłem, nadal Cię kocham i żałuje tego.
- Oszalałeś ?! mówiłam patrząc na niego niedowierzając.
- Cii.. zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję, zastanów się . A teraz tak jak obiecałem możesz iść, nie długo znów się pojawię . Kocham Cię maleńka, pamiętaj.
- To najgłupszy pomysł jaki kiedykolwiek słyszałam, Cześć powiedziałam odchodząc w stronę domu.
Wchodząc przez okno, ktoś nagle zapalił światło w moim pokoju. Po chwili zobaczyłam tatę..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz